poniedziałek, 15 czerwca 2020

PROGRESJA...CO DALEJ?

Progres...
Guzy w rdzeniu ruszyły do góry, przerzuty do głowy kolejnych czterech guzów...
Boli głowa, kręgosłup...boli dusza...

Konsultacja w Warszawie . Sprzeczne opinie. Każdy neurochirurg ma swoje przemyślenia. Najgorsze jest to, że jedyną propozycją jest leczenie paliatywne...czyli niewiele mam życia?

Nie zgadzam się z tym, mocno nie zgadzam, bo mam jeszcze pokłady sił do walki,
mnóstwo pokładów.

                    Inhibitory dały mi trzy lata życia, dużo czy mało, sama nie wiem.
Szkoda, że niektórzy tego nie rozumieją...
Nikt nie jest w mojej sytuacji i nikt nie wie, jakie decyzje oni by podjęli.
To są moje decyzje za zgodą onkologa, to nie alternatywy, czy inne czary mary.
 Naukowo potwierdzone leczenie celowane.

Trzy lata dały mi mnóstwo radości, mnóstwo życia, pięknego życia, mojego i mojej rodziny.
Jak czasami wychodzę na wózku na dwór, słyszę często
- O, to ta kaleka Aśka.

Przykro mi bardzo...
nieważne, że kaleka, ważne, że żyję, że oglądam ten piękny świat.

Mój onkolog ma dla mnie propozycję, ale chyba nie udźwignę jej finansowo, bardzo drogo.
Moje leczenie, które finansowane jest dzięki dobrym sercom trwa już trzy lata,
prawie milion złotych.
Mnóstwo aniołów, ale też mnóstwo rozżaalonych i smutnych ludzi,
którzy swą frustracje przelewają na mnie.

Czekam na telefon o Gamma Knife.
Jeden guz w prawym hipokampie dużo urósł. Inne rozsiane są po całym mózgu.
Może się uda?

Miałam kiedyś sen, że przejdę na drugą stronę w wieku 62 lat. Przestałam w to wierzyć...
Los jednak nie jest łaskawy.

Wbrew  wszystkiemu chciałabym podziękować temu losowi za każdy dzień,
mimo silnego bólu i cierpienia. Dostałam mnóstwo dobrych ludzi wokół siebie, takie dobre duszki. Moja cudowna rodzina, mąż, dzieci, wnusio, zięć. I mnóstwo aniołów.
To ważne podczas chorowania na nowotwory, żeby mieć kogoś obok, kogoś, kto choćby chwilkę posiedzi i popatrzy z nami.

Choć bywało różnie, ja pamiętam tylko te dobre i piękne chwile.
Nie lubię narzekać, bo nie ma na to czasu.

Mam jeszcze dwie konsultacje, dodatkowy mri głowy, szyi i PETa.

Moja Madzia mi mówi, że mam walczyć, bo są jeszcze opcje. To zbieram swoje ciało do kupy
 i niedługo rozpocznę kolejną bitwę.

Dziękuję za modlitwy, za wsparcie w każdej postaci.

Jednak jestem szczęściarą.

A więc do boju Aśka, do boju!!!










2 komentarze:

  1. Ludzie są okrutni! Czasem potrafią skrzywdzić człowieka bardziej słowem aniżeli czynem. Jest to na prawdę przykre, nie wiedzą co ich samych spotka w życiu, nie mają pewności na jutro, ach.. Serce się kraja na takie słowa :( Jest Pani mega dzielną Kobietą!! Chylę czoła i trzymam tak bardzo mocno kciuki za Panią! Ma Pani wokół siebie Ludzi, którzy tak bardzo Panią kochają, którzy w Panią wierzą, ma Pani dla kogo żyć i będzie Pani żyła jeszcze ze 100 lat, tego Pani życzę z całego serca ❤️ Pozdrawiam i ściskam bardzo mocno 🙂

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za te słowa wsparcia Pani Dario. Są wsparciem i dają nadzieję.
    💚

    OdpowiedzUsuń