Jeszcze w 2014 roku byłam normalną kobietą: mama trójki dzieci, mąż, praca w szkole…
Lecz życie nie napisało dla mnie pięknego scenariusza. Zaczęło się trywialnie-drętwienie w opuszkach i ból w biodrach. Lekarz pierwszego kontaktu podejrzewał, że to borelioza. Seria bolesnych zastrzyków nie odniosła poprawy. Otrzymałam skierowanie do szpitala. Znając opinię naszego szpitala udałam się na neurologię do Leszna. Podali mi dexaven, tramal, ketonal i pobrali płyn mózgowo-rdzeniowy. Wynik- zbyt dużo glukozy i białka, ponad 300% normy. Pani doktor dając mi wypis powiedziała, że mam udać się do reumatologa, gdyż może to być RZS. Ból się nasilał, zaczęła mi opadać prawa stopa i plecy między łopatkami bardzo bolały. Dostałam w rękę skierowanie na rehabilitację do Górzna. Zabiegi fizykalne ( pole magnetyczne, elektrostymulacje, laser) tylko pogłębiły mój ból w klatce piersiowej. Gdy w prawej nodze straciłam czucie a lewa noga tak silnie bolała, że mdlałam maż zawiózł mnie ponownie do Leszna do szpitala. Naszpikowali mnie tam sterydami, środkami przeciwbólowymi, zrobili rezonans lędźwiówki i wypuścili do domu z ponownym skierowaniem na rehabilitację do Górzna. Wierzyłam doktorce z Leszna, powiedziała, że to tylko przepukliny, że mogę poddać się operacji albo ciągle się rehabilitować. Ponowne zabiegi fizykalne, dexaven, ketonal, tramal. Standard w takich diagnozach. W nocy nie mogłam spać, ból w plecach w kręgosłupie ( Th ) był tak mocny, że nie mogłam już oddychać W ogóle nie było lepiej, było tak źle, że wypisałam się na własne żądanie. Mąż zawiózł mnie po raz trzeci do szpitala do Leszna, lecz doktorka ta, co zawsze powiedziała, iż wie, co mi dolega i na jej oddziale nie ma miejsca na przepukliny. Mówiłam do niej powoli, gdyż ciężko mi było złapać oddech, tak bardzo bolały mnie plecy w środku. Ale odesłała mnie do domu. Szukałam w innym miastach: Zielona Góra, Nowa Sól, wszędzie prywatne wizyty. Ale żaden z lekarzy nie mógł powiedzieć, co mi dolega. A było coraz gorzej i gorzej…
W myślach prosiłam swojego Anioła, żeby mi w jakikolwiek sposób pomógł. Prosiłam o mądrego lekarza, który mi pomoże. Dostałam smsem od kuzynki namiary na dobrego neurologa do Złotoryi. Natychmiast umówiłam się i pojechaliśmy. Dobry doktor położył mnie w szpitalu i zaczął robić wszystkie badania. Szpital bardzo biedny, malutki oddział, ale pacjenci są traktowani bardzo życzliwie. Tomograf, rezonans i mnóstwo innych badań dało jeden i ten sam wynik:
EPENDYMOMA II C5-TH 11, NOWOTWÓR WEWNĄTRZRDZENIOWY, WEWNĄTRZKANAŁOWY.
Sa lekarze i lekarze..niektorzy uwazaja sie za BOGÓW i maja pacjentów w du.... ale tak to u nas w Polsce wyglada.Jak nie zapłacisz to umierasz..Ale Asiu Ty jestes silna i wierze w to ze wyzdrowiejesz .Niech ten Twój anioł stróz czuwa nad Toba i dodaje Ci sił na dalsza walke :)Pozdrawiam Cie :*
OdpowiedzUsuńTrzymaj się dziewczyno. Najważniejsze, ze juz wiesz co Ci dolega. Teraz trzeba znaleźć mądrego onkologa, zacisnąć zęby i się leczyć. Wiem jak się czujesz. Tez mam troje dzieci. W 2014 r. zachorowałam na raka piersi i po operacji, gdy wyniki wyszły całkiem dobre, myślałam, że już jestem wyleczona. Niestety pojawiły się bóle kostne w różnych częściach ciała. Cały czas mi mówiono, że to skutki uboczne leków, które biorę i tak musi być. Niestety bywały momenty, że bez silnych leków przeciwbólowych nie mogłam funkcjonować i wtedy dostałam skierowanie na badania. Wynik - przerzuty do kości. Zajęty kręgosłup, miednica, biodra i zebra. Wiem co oznacza ból przy oddychaniu. Wysiadając z samochodu złamałam sobie żebra przy gwałtownym skręcie ciała, więc teraz obchodzę się ze sobą jak z porcelaną. Trochę pomogła radioterapia (niestety nie wszystko można naświetlić bez uszczerbku dla innych organów) teraz jestem w trakcie chemioterapii. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńZnam ból, wiesz, ja to bym chciała zająć się albo tylko rakiem albo tylko rehabilitacja. Nie znam osób, które jeżdżą na wózku i mają raka. To jest niesprawiedliwe. Ale mój fizjoterapeuta zawsze powtarza, jak zrozumiesz, że życie jest niesprawiedliwe to będziesz szczesliwsza.Może coś w tym jest?
OdpowiedzUsuńBardzo dobry wpis. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń