Tak jest też z moim Sorafenibem.
Okrutne skutki uboczne dopadają mnie każdego dnia. Najgorzej jest w buzi, grzybica rozpanoszyła się po języku, policzkach i gardle. Moja twarz jest cała czerwona, policzki pieką, jakby ktoś wrzątkiem je polewał. Wysokie ciśnienie powoduje szumy w uszach. Po upadku z wózka
i zmiażdżeniu dwóch palców doszedł wypadający bark. Przesuwałam się z łóżka na wózek i źle obliczyłam odległość. Ból okropny. Mój fizjoterapeuta Wojtek pomógł mi bardzo. Po tygodniu jakoś lżej, mogę nawet położyć się na lewy bok, a to sukces.
i zmiażdżeniu dwóch palców doszedł wypadający bark. Przesuwałam się z łóżka na wózek i źle obliczyłam odległość. Ból okropny. Mój fizjoterapeuta Wojtek pomógł mi bardzo. Po tygodniu jakoś lżej, mogę nawet położyć się na lewy bok, a to sukces.
Zaczęły mi drętwieć całe ręce, jakby zimno z dreszczami przez nie przechodziło. Osłabłam w bardzo krótkim czasie. Moja skóra na głowie bardzo swędzi, a włosy bolą. Jakiś paradoks. Praktycznie każdy dotyk skóry jest bolesny. Twarz opuchnięta jak Księżyc w nowiu. Kołatanie serca, za wysokie ciśnienie, problemy fizjologiczne, drgawki i drżenie rąk. To tylko część skutków ubocznych brania chemii. Miesiąc, to tylko jeden miesiąc, a tak bardzo mnie poniewiera nie tylko bólowo.
- Nie daję rady Panie Boże. Za dużo i za długo już...oddaję Ci to wszystko...
W szpitalu odbyło się konsylium neurochirurgów. Na początek lipca mam mieć przeprowadzoną
operację usunięcia guza w mózgu.
Mój strach jest silniejszy niż przetrwanie.
Onkolog odradza operację, neurochirurg chce usunąć guza.
A ja mam podjąć decyzję...
Ale jaką?
Moja Margolcia we wrześniu wychodzi za mąż, nie chciałabym tej operacji przed jej ślubem.
W poniedziałek jadę na wizytę do dr, chciałabym poznać jego opinię.
Słynne powiedzenie lekarzy:
- Bądźmy dobrej myśli.
No to jestem.
💚
Trzymam za Panią kciuki, aby jak najszybciej wróciła Pani Joanno do jak najlepszej formy w Pani stanie zdrowia.Pozdrawiam Panią i całą cudowną Waszą rodzinę.
OdpowiedzUsuńObserwuję Panią, a przez to i rodzinę, i jestem Wami zachwycona-tyle u Was miłości, pomocy. I to takiej prosto z serca, a nie z przymusu. Tylko to podziwiać i cieszyć się, że jeszcze są w tym coraz bardziej egoistycznym świecie takie rodziny jak Wy. Życzę Wam sił do dalszej walki z chorobą. A Pani, Pani Joasiu szybkich dodrych efektów kuracji. Jeszcze raz pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPani Mariolu, bardzo dziękujemy za te piękne słowa wsparcia.
OdpowiedzUsuńMy tylko jesteśmy zwykłą, normalną rodziną.
Myślę, że wszystkie zachowałyby się tak samo, mając w rodzinie tak okrutnego przeciwnika.
Pozdrawiamy serdecznie i z całego serca.